Mechanika odnawialna

Jest coś zabawnego w tym, że Japończycy, mistrzowie recyklingu i wałkowania wciąż tego samego pomysłu, wypuszczają genialny remaster gry zaledwie dobrej.
Jest coś zabawnego w tym, że Japończycy, mistrzowie recyklingu i wałkowania wciąż tego samego pomysłu, wypuszczają genialny remaster gry zaledwie dobrej.



"Hyperdimension Neptunia Re;birth 2: Sisters Generation" to przeróbka "Hyperdimension Neptunia Mk 2", czyli drugiej odsłony serii. Compile Heart i kilka innych studiów przetarło już szlaki zeszłorocznym "Re;birth 1"; teraz przyszykowali drugie uderzenie. Powiedzieć bowiem, że w "Re;birth 2" jest sporo zmian względem oryginału, to nic nie powiedzieć.

Słowo wyjaśnienia dla tych, którzy nie znają serii. "Hyperdimension Neptunia" to, ogółem rzecz biorąc, wojny konsolowe ujęte w ramy japońskiego erpega. Bohaterki to CPU (Console Patron Unit), czyli antropomorficzne postacie konsol, np. Sony czy Microsoftu. Oczywiście wszystkie są mocno nieletnimi (i infantylnymi) dziewczętami. W zasadzie w grze nie pojawia się żadna męska postać, zaś cały komediowy klimat sprowadza się do homoerotyzmu i infantylnych, emocjonalnych dramatów.



Historia opowiadana w grze nie różni się z grubsza od oryginału. Znane z pierwszej części postacie pierwszoplanowe zostały uwięzione na cmentarzysku Gamindustri. Podtytuł "Re;birth 2" to "Sisters Generation", co oznacza, że protagonistki to młodsze siostry bohaterek pierwszej "Neptunii". Grę zaczynamy tylko z Nepgear, IF i Compą, ale dość szybko dołączają (przynajmniej na jakiś czas) do nas różne inne bohaterki. W "Re;birth 2" przemieszano nieco zestaw grywalnych postaci, bowiem już niemal na początku gry dołącza do nas np. mała dziewczynka Broccoli. Takich niespodzianek i łączników pomiędzy "Re;birth 2" a choćby "Hyperdimension Neptunia Victory" jest znacznie więcej.



Twórcy postanowili nie zmieniać świetnego pomysłu, zatem podobnie jak w "Re;birth 1" fabuła pochodzi z serii głównej, natomiast system walki przeniesiono z "Victory". Podczas potyczek nasze postacie mogą w ograniczonym zakresie poruszać się po mapce i dowolnie wybierać cele ataku. Zwykłe uderzenia podzielone są na trzy rodzaje. Gdy wciskamy trójkąt, dana bohaterka zaczyna zadawać szybkie ciosy, które sprawniej naładują pasek ataku EXE Drive. Kwadrat to mocne uderzenia, dzięki którym pozbędziemy się sporej liczby punktów zdrowia przeciwnika, zaś iksem wyprowadzamy ciosy, które zdejmują punkty obrony. Gdy naładujemy choć jeden z trzech kawałków paska EXE Drive, drużyna uzyskuje dostęp do kombinacji kończących serie zwykłych ataków. Niektóre bohaterki mają też specjalne ciosy, które zużywają jeden czy dwa kawałki paska EXE Drive. 



Mało? Pozostają jeszcze ataki specjalne, za które płacimy odpowiednikiem energii magicznej, i wreszcie HDD Mode. HDD to zdolność zarezerwowana dla kandydatek na CPU - Nepgear, Uni czy Ram i Rom (sic!) mogą przybrać niemal boską postać i dzięki temu zadawać znacznie większe obrażenia. Tyle samych umiejętności. Do tego dochodzi dobieranie postaci w pary i tzw. Lily Rank. Podczas walki używamy czterech postaci, ale każda może mieć partnerkę. Ta jest nieaktywna, ale dodaje danej postaci różne umiejętności. W zależności od tego, jak dobrze dogadują się ze sobą postacie, mamy dostęp do różnych zdolności. To właśnie Lily Rank - podpakowujemy je głównie przez rozmowy pomiędzy misjami czy po prostu długie przebywanie w swoim towarzystwie. Nieaktywne postacie mogą pojawić się na polu walki – kosztuje to jedną turę, ale czasem zmienia obraz bitwy, zwłaszcza gdy przebywająca na arenie bohaterka ma na przykład bardzo mało punktów życia.



Walka to oczywiście esencja "Re;birth 2" i nie ma co ukrywać – od pewnego momentu kusi nas, by pomijać wszystkie scenki rodzajowe oraz infantylne pogaduszki i szybko wskoczyć w centrum akcji. Tę znajdziemy w różnorakich podziemiach. Każdy taki loch to różni wrogowie, czasem boss lub wyjątkowo twardy potwór, znajdźki oraz – jak nietrudno się domyślić – konieczność grindu. To się w serii akurat nie zmienia i warto od razu przyzwyczaić się do myśli, że podziemia będziemy odwiedzać bardzo często. "Re;birth 2" nie jest tak trudne jak jedynka, ale mimo wszystko zdarza się przesiadywać w jednym lochu przez godzinę, by podpakować naszą drużynę.




W "Re;birth 2" powraca świetny system Remake Dungeon. Podczas naszych podróży zdobywamy różne plany – mocniejsi czy słabsi wrogowie, inne potwory, nowe przedmioty, ciężki do zatłuczenia stworek i tak dalej. Opcji jest całkiem sporo i gdy już stworzymy daną modyfikację, możemy ją włączać i wyłączać wedle woli. Czasem przydaje się np. zmniejszenie poziomu trudności, choćby po to, by zatłuc wyjątkowo wrednego bossa albo wykonać jakąś zaległą misję.

Dodatkowych zadań mamy tu w bród i niestety warto je wykonywać po kilkanaście razy. Każda misja poboczna to – poza zwykłymi nagrodami – zdobywanie udziałów w świecie Gamindustri. Po co je zbierać? No cóż, wiąże się to z różnymi zakończeniami oraz bonusowymi postaciami, a zatem kto w ogóle myśli o platynie w "Neptunii", nie może sobie pozwolić na olewanie tych małych zadań. Jest to i tak robota dla wytrwałych, gdyż jednokrotne przejście "Re;birth 2" to bite kilkadziesiąt godzin, a potem czeka na nas jeszcze New Game +. 



Pomiędzy wizytami w różnych lochach przeklikujemy się przez tzw. eventy, czyli długaśne dialogi pomiędzy bohaterkami bądź krótkie monologi różnych postaci ze świata gier. Niektóre mają do zaoferowania tylko kilka frazesów, od innych dostaniemy plany przedmiotów czy modyfikacji lochów.

Jest coś upiornego w tym, jak doskonale Compile Heart przerobiło starą i nieco irytującą "Neptunię Mk 2" na świetny i sprawnie dostosowany do dzisiejszych standardów jRPG. System walki z "Victory" sprawdza się świetnie. Jest szybki, dynamiczny i zadziwiająco dobry nawet przy kilkugodzinnym grindzie. 



"Re;birth 2" bardzo dobrze prezentuje się na ekranie Vity. To zresztą gra wymarzona do przenośnej konsoli i taki typ remastera jest znacznie lepszy niż podkręcenie opcji graficznych i przemieszanie postaci. O ile "Re;birth 1" było dobrym początkiem, o tyle "Re;birth 2" to rzetelne i świetnie zrealizowany remake "Mk 2".
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones